sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 10


Niech nie wie nikt,
nie zdradzaj nic.
Żadnych uczuć,
od teraz tak masz żyć.
Bez słów,
bez snów,
łzom nie dać się...
Lecz świat już wie!






2 miesiące później 

List numer 214

Harry...

Nieubłagany czas, który przemyka mi pomiędzy palcami. Minął już miesiąc od kąt Cię nie ma. Stracony miesiąc bez twojego uśmiechu, słowa, pocałunku, ciepła, wsparcia. Tęsknię. To jedyne racjonalne słowo, które mogę tu napisać. Proszę wróć...

Juliet 

Skierowałam głowę w stronę nieba i odetchnęłam głęboko. Po paru sekundach spakowałam wszystkie szpargały do torebki i ruszyłam w stronę dobrze znanego mi miejsca. Popchnęłam masywne drzwi i znalazłam się w błękitnym pomieszczeniu. Z uśmiechem na utach podeszłam do okienka numer 5 i podsunęłam białą kopertę w stronę pani Jordan. Moje kąciki ust poszybowały leciutko do góry a kobieta pokręciła lekko głową.
- Juli nadal piszesz te listy? - spytała z troską na co pokiwałam potakująco głową - Nasza poczta zbije na tobie fortunę - dodała na co lekko się zaśmiałam i odebrałam list z rąk kobiety. Skierowałam się do skrzynki a następnie poprawiwszy spadającą torebkę chciałam się napić mocnej kawy. Przemierzałam miasto w poszukiwaniu kawiarni. Brukowana uliczka zaniosła mnie pod same drzwi małej, przytulnej kawiarenki. Mały dzwoneczek zakomunikował moje przybycie do pomieszczenia. W środku rozchodził się zapach świeżo zmielonej kawy i wypieków. Moje nozdrza pobudziły się do życia a mózg zaczął pracować. Tego mi było trzeba- pomyślałam i podeszłam do lady. 
- Co podać? - miły głos ekspedientki rozbrzmiał po pomieszczeniu. Spojrzałam na kobietę z wymalowanym uśmiechem na twarzy a po sekundzie na listę rozmaitych rodzajów kawy. 
- Poproszę numer 6 - odparłam i wyciągnęłam portfel szykując się do zapłaty. Po paru minutach gorący kubek stał na wyciągnięcie ręki. Zapłaciwszy ekspedientce opuściłam lokal i skierowałam się do pobliskiego parku. Upiłam łyk gorącej kawy czując rozgrzewającą rozkosz w przełyku. Nagle poczułam w torbie telefon, który dzwonił. Bez zastanowienia pochłonęłam się w poszukiwaniach komórki nie zwracając uwagi na drogę. 
- Halo? - odparłam po uporczywych poszukiwaniach 
- Juli, wpadniesz do nas wieczorem? Mike szykuje swoje popisowe danie - do moich uszu doszedł delikatny głos Emily 
- Nie będę wam przeszkadzać. Dziwnie bym się czuła. Wybacz - odarłam i nie czekając na odpowiedz rozłączyłam się. Lekko uśmiechnęłam się sama do siebie przypominając sobie sytuacje gdzie Emi nie chciała przeszkadzać dla mnie i Harrego a teraz role się odwróciły. Mike był opiekuńczy, troskliwy dla Emily. Cieszyłam się jej szczęściem oraz tym, że po tylu cierpieniach z Timim zaznała odrobinę szczęścia. Nagle poczułam przeszywający ból. Moją skórę ogarnęła fala gorąca spowodowana rozlaniem kawy. Ciało spotkało się z brudnym chodnikiem a resztki godności uszyły w niepamięć. Spojrzałam w górę z nadzieją zobaczenia sprawcy całego zdarzenia lecz promienie słoneczne przysłaniały mi jakąkolwiek widoczność. Z trudem przymrużyłam oczy z nadzieją, że mi to pomorze lecz na marne. Byłam zmuszona wstać z pomocą nieznajomego mężczyzny. Gdy otrzepałam się z kurzu, który mnie oblazł spojrzałam w jego oczy. Były hipnotyzujące. Jego wzrok lustrował mnie z dokładnością do milimetra. 
- Następnym razem uważaj jak chodzisz - odparłam z urazą i ruszyłam przed siebie. 
- Poczekaj - jego głos spowodował ciarki na mojej skórze a silna wola uszła w niepamięć. Jak lalka na sznurkach zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę - Jestem Louis. Przepraszam za to - w tym momencie pokazał na wielką, brązową plamę na mojej koszulce powodując u mnie czerwienienie się. W myślach powtarzałam aby się trochę opanować - Byłem zamyślony. Jeszcze raz przepraszam - w jego głosie można było usłyszeć skruchę. Jego ruchy były idealnie przemyślane. Ten styl, szarmanckość. Juli co się z tobą dzieje!- skarciłam się w myślach i od razu moje poliki zalała fala czerwieni jeszcze większej niż dotąd. 
- Nic się nie stało. Juliet - niepewnie wyciągnęłam rękę w stronę bruneta na co on uścisną ją bardzo delikatnie. 
- Muszę już iść, śpieszę się - powiedział krótko i zanim się zorientowałam stałam sama na środku chodnika z wielką plamą po kawie na ubraniu. Otrząsnęłam się z transu i wróciłam do domu aby doprowadzić się do porządku. Po wzięciu relaksacyjnego prysznica oraz przebrania się w wygodne i świeże ubrania postanowiłam spędzić wieczór w domu unikając niemiłych niespodzianek. Włączyłam telewizor i w towarzystwie miski słodkości oglądałam mój ulubiony film.Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek co mnie bardzo zdziwiło. Kto to jest o tej porze? - powiedziałam sobie w duchu i otworzyłam przymknięte na chwilę oczy ze zmęczenia. Uchylone powieki do góry poraziły promienie słoneczne na co bardzo się zdziwiłam. Zmarszczyłam bezwładnie czoło i podrapałam się po rozczochranych włosach. Rozejrzałam się po salonie w poszukiwaniu mojej komórki. Po sekundzie zauważyłam ją pod sterta rozsypanego popcornu na podłodze. Bez zastanowienia podniosłam go i spojrzałam na godzinę. Następnie wyłączyłam telewizor, który grał całą noc i skierowałam się do drzwi aby otworzyć nieproszonemu gościowi. Ostatnim rzutem oka spojrzałam w lustro na co lekko się przestraszyłam ale było już za późno na jakiekolwiek poprawki. Z wymuszonym uśmiechem otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się Mike, Timi oraz Emily.
- Już myślałam, że ciebie nie ma - odparła dziewczyna z lekką ulgą. Trochę zmieszana potrząsnęłam głową i jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w całą trójkę - Halo ziemia do Juli! - przed oczami zamachały mi dwie dłonie na co kilkakrotnie zamrugałam i spojrzałam na Emi.
- Co się stało? -spytałam przerywając ciszę i czekałam w osłupieniu na odpowiedź.
- Nie to znaczy tak. - dziewczyna się miotała nie wiedząc jak zacząć rozmowę.
- Słuchaj Juli jesteś naszą ostatnią deską ratunku. Nie mamy z kim zostawić Timiego a mam kilka spraw do załatwienia - inicjatywę przejął Mike widząc zakłopotanie u swojej dziewczyny
- Tak, ja z Harrym też miałam sprawy do załatwienia i wiem jak to się  kończyło - powiedziałam z irytacją w głosie kasując wszystkie uśmiechy z twarzy moich gości.
- Juli! - krzyk brunetki trochę mnie ocucił - To nie moja wina , że zostawił cię chłopak i z tego powodu reszta świata nie może pobyć trochę sama - lekko się zmieszałam bo wiedziałam, że dziewczyna ma racje.
- Tak wiem, przepraszam - odparłam cicho nie chcąc aby ktoś to usłyszał
- O to świetnie wpadniemy wieczorem po Timiego bawcie się dobrze - zanim się zorientowałam dwójka zakochanych siedziała w samochodzie machając nam na pożegnanie
- Jak to wieczorem! Emily! Zamorduję cię! Słyszysz?! - moje krzyki szły na marne bo odgłos silnika zagłuszał wszystko co działo się wokół. Spojrzałam bezradnie na Tima i chwyciłam go za rękę prowadząc do salonu.
- Wiem, że nie chcesz się mną opiekować bo masz swoje plany. Ty idź  a ja tu posiedzę sam -  na te słowa poczułam się jak skończona kretynka. Nie wiedziałam, że moje słowa mogą kogoś aż tak urazić i spowodować uczucie odrzucenia.
- Nie mów tak. Wcale tak nie myślę i bardzo się cieszę, że spędzimy dziś razem cały dzień - klęcząc przed chłopcem pocierałam o jego dłonie wywołując u niego uśmiech. - Poczekaj tu na mnie ja za kilka minut wrócę i potem razem gdzieś wyjdziemy, dobrze? - w oczach chłopca widziałam iskierki. Zamknięty w czterech ścianach z obawy na nawrót choroby był przybity i smutny. Kochał zabawę na podwórku i kontakt z dziećmi lecz ta cholerna choroba mu to zabrała.
- Zgoda - odparł bez zastanowienia  i na znak podzięki uścisną mnie najmocniej jak się da.

........................................................................

Przepraszam, że taki ni jaki i trochę krótki ale jakoś nie szło mi pisanie.

Dzięki za komentarze.
I niestety następny rozdział będzie dopiero za dwa tygodnie czyli gdzieś na początku sierpnia bo jadę na wakacje :) 

Do następnego :)

3 komentarze:

  1. Super!
    Widzę, że pojawiają się nowe postacie :)

    Podoba mi się rozwinięcie wątków pobocznych.
    Tylko Timi znów smutny... :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fajny. Ale ja nie mogę się już doczekać Harrego. Może gdy wyjdzie z Timmim to go spotka? Liczę na to.
    Nati:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się, Nominuje cię do Libster Award szczegóły znajdziesz tutaj http://hi-i-am-molly.blogspot.com/2014/07/libster-blog-awards.html?m=1

    OdpowiedzUsuń